Kilkaset beczek z nieznanymi i potencjalnie niebezpiecznymi cieczami na początku roku ujawniła Policja na terenie jednej z hal, należących do zakładu OFNE Emalia SA. Mimo trwającego wiele miesięcy śledztwa i przeprowadzonych policyjnych zatrzymań, chemikalia nadal składowane są przy al. 1000-lecia, a służby mają trudności ze wskazaniem osób odpowiedzialnych.

- Sprawa prowadzona jest przez prokuraturę, jednak działania organów ścigania nie przybliżają nas do skutecznego rozwiązania problemu, czyli usunięcia nielegalnie składowanych odpadów. Do odpowiedzialności nie poczuwa się również Wiesław Cader, prezes Olkuskiej Fabryki Naczyń Emaliowanych Emalia SA, choć to na terenie jego hali odnaleziono pojemniki z chemikaliami. Rozumiem, że obiekt wydzierżawił podmiotowi zewnętrznemu, ale jako mieszkańcy oczekujemy większej uwagi przy doborze partnerów biznesowych – komentuje Roman Piaśnik, burmistrz Olkusza.

KPP chemikalia

O porzuceniu mauzerów z chemikaliami na terenie OFNE Emalia SA usłyszeliśmy po raz pierwszy na początku roku. W ostatnim czasie, w tym samym miejscu, Policja zabezpieczyła kolejny pojazd z niebezpiecznymi chemikaliami. Sytuacja jest poważna, ponieważ hala, w której znajdują się beczki, zlokalizowana jest w centrum miasta. Jeżeli trwające postępowanie nie doprowadzi do usunięcia odpadów przez osoby faktycznie odpowiedzialne, to możemy spodziewać się sytuacji, w której to gmina zostanie zobowiązania do wykonania wywozu.

- Koszty wywozu i zagospodarowania odpadów znajdujących się na terenie OFNE Emalia SA szacowane są na ponad 1,5 mln złotych. Jeżeli okaże się, że prace te trzeba będzie wykonać z pieniędzy publicznych, pochodzących od mieszkańców, to wówczas będziemy musieli ograniczyć wydatki inwestycyjne, z których mogliby skorzystać olkuszanie. Trwają ważne, ambitne inwestycje, dotykają nas podwyżki kosztów pracy, usług, czy utrzymania szkół. Możemy dojść do momentu, w którym będziemy musieli poszukiwać drastycznych oszczędności. Zrobimy jednak wszystko, by odpowiedzialność finansową za wywóz poniosły osoby, które są rzeczywistymi sprawcami, a nie wszyscy mieszkańcy Olkusza – dodaje Roman Piaśnik.

Gdy w 2018 roku na terenie OFNE Emalia SA pojawiły się nielegalne odpady, to wówczas – m.in. dzięki trwającemu kilka miesięcy postępowaniu olkuskiego magistratu – zostały one usunięte przez właściciela. Dziś gmina prowadzi podobne postępowanie, jednak sytuacja jest bardziej skomplikowana niż przed rokiem.

- Prezes Wiesław Cader nie zaangażował się w działania mające na celu rozwiązanie problemu, który zaistniał na terenie jego zakładu. Nie podjął też wyraźnych działań, o których byśmy wiedzieli, by przeciwdziałać podobnym sytuacjom w przyszłości. Oczekiwać należy, że Prezes OFNE Emalia SA – poza maksymalizacją zysku z wynajmu hal przypadkowym przedsiębiorcom – będzie też na bieżąco kontrolował, czy najemcy wykorzystują teren zgodnie z umową najmu. Problem staje się coraz powszechniejszy w skali całego kraju, dlatego musimy aktywnie zapobiegać tego typu wydarzeniom, bo ich konsekwencje są niezwykle kosztowne – podsumowuje Roman Piaśnik.

Fot. KPP Olkusz