Pomimo licznych apeli, wypalanie traw to nadal powszechny problem, z którym co roku borykają się służby porządkowe. Pożary, do jakich dochodzi, wskutek utraty kontroli nad ogniem, są poważnym zagrożeniem i stanowią niebezpieczeństwo dla ludzi, zwierząt i przyrody. Płomienie niszczą wszystko, co stanie na ich drodze.
Często z powodu nieodpowiedniego zachowania i ludzkiej bezmyślności płoną nie tylko rośliny, ale i siedliska zwierząt i zabudowania. Wczesną wiosną wyraźnie wzrasta liczba pożarów spowodowanych wypalaniem łąk i nieużytków rolnych. Doprowadza to do poważnych zmian w ekosystemie. Niestety wśród społeczeństwa, a zwłaszcza wśród rolników, wciąż panuje przekonanie, że wypalenie traw wpływa na polepszenie jakości gleby.
Wypalanie traw, łąk, nieużytków rolnych, pasów przydrożnych czy szlaków kolejowych jest zabronione. Grozi za to kara grzywna albo aresztu. Stanowi o tym art. 124 i 131 Ustawy z dnia 16 kwietnia 2004 roku o ochronie przyrody. Ponadto zgodnie z artykułem 163. § 1 kodeksu karnego za sprowadzenia zdarzenie, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać pożaru, może grozić nawet do 10 lat pozbawienia wolności. Dodatkowe sankcje zagrażają osobom, które doprowadziły do czyjejś śmierci – wtedy kara jest znacznie wyższa i może wynosić nawet do 12 lat więzienia.
Wypalanie traw, to także niebezpieczeństwo dla kierowców. Gęsty dym znacznie ogranicza im widoczność na drodze. Może być także przyczyną kolizji i wypadków.
Pamiętajmy, że każda interwencja zastępów straży pożarnej związana jest z wysokimi kosztami. Jednak koszty to nie tylko zużyte środki gaśnicze, paliwo, sprzęt – to również ludzkie życie. Kiedy strażacy są dysponowani do gaszenia pożarów traw, w tym samym czasie mogą być potrzebni w innym miejscu. Udział w gaszeniu traw może spowodować wydłużenie czasu dojazdu do poważnego zdarzenia i pomoc może przyjść zbyt późno.