21 sierpnia u podnóża rabsztyńskiego zamku rozbiło się obozowisko. Wśród namiotów wyróżniały się rycerskie z białego płótna. Wszyscy czekali na atrakcje nocy z rycerzami.
Najpierw jednak, w ramach rozgrzewki, uczestnicy biwaku wzięli udział w grach terenowych zorganizowanych przez Światowy Związek Żołnierzy AK Koło Olkusz. Zwycięska drużyna odebrała gratulacje i drobne upominki.
Kiedy do akcji wkroczyli rycerze z bractwa Leo Corde, wydarzenia nabrały tempa. Wśród wybuchów śmiechu i radosnych okrzyków toczyły się konkursy, gry i zabawy. Każdy chętnie brał w nich udział, a sukcesy nagradzane były oklaskami.
Strzelanie z broni prochowej, przeciąganie liny, rzut włócznią i rycerskie opowieści.
Po zachodzie słońca dzieci wyruszyły do kuchni rycerskiej, gdzie słuchały ciekawych historii o dawnych czasach i przyglądały się zarabianiu ciasta na placki, które potem same formowały.
Upieczone w oleju smakowały im tym bardziej, że brały udział w przyrządzaniu posiłku.
Kiedy po upalnym dniu zapadła pogodna noc, na niebo wytoczył się ogromny pomarańczowy księżyc w pełni, pierwsza grupa wyruszyła na nocne zwiedzanie zamku. Podążając za przewodniczką Pauliną z latarkami, wędrowcy wyglądali jak grupa świetlików.
Druga grupa czekała przy ognisku na swoją kolej, bawiąc się świetnie przy gawędach rycerzy.
O 21.00 wszyscy ustawili się przy namiocie, wokół którego rozchodziły się kuszące zapachy pieczystego. Nastąpiło uroczyste podpalenie pieczonego prosiaka, a potem uformowała się długa kolejka wygłodniałych obozowiczów.
Po jedzeniu wszyscy zebrali się wokół ogniska, gdzie zabawa rozkręciła się na dobre. Nad płomieniami unosił się chóralny śpiew, a w trawie koncertowały koniki polne.