30 czerwca i 1 lipca zamek w Rabsztynie tętnił życiem. Znów było, jak przed wiekami. Wrócili rycerze i damy, dawni rzemieślnicy. Znów trwała bitwa o zamek, błyszczały zbroje, dzwoniły miecze, grzmiały działa, padali pokonani i wiwatowali zwycięzcy.
Zorganizowany przez Romana Piaśnika, Burmistrza Miasta i Gminy Olkusz, Miejski Ośrodek Kultury w Olkuszu i Stowarzyszenie „Zamek Rabsztyn” Turniej Rycerski, jak co roku, cieszył się ogromnym powodzeniem.
Aby każdy mógł dotrzeć do Rabsztyna, uruchomiono w ten weekend specjalną linię komunikacji miejskiej.
Widowisko tak malownicze, impreza tak pełna atrakcji zdarza się rzadko. Pod zamkiem wykwitły białe rycerskie namioty. Płonęły ogniska, mieniły się kolorami suknie dam, a słońce, jeśli już na chwilę wyszło zza chmur, odbijało się od zbroi.
Wzdłuż drogi na wzgórze zamkowe rozłożyły się stragany z różnościami.
Tuż pod zamkiem działali dawni rzemieślnicy. Warsztaty kowala, garncarza, mydlarza i witrażu przyciągały wielu chętnych. Własnoręczne ulepienie wazonu czy misy, zrobienie witrażu czy mydełka to zupełnie co innego niż kupienie gotowej pamiątki.
Mobilny Punkt Informacji Turystycznej, stoisko promocyjne Miasta i Gminy Olkusz, stoisko promocyjne Stowarzyszenia „Zamek Rabsztyn” oferowały pięknie wydane materiały promocyjne, konkursy, gry i zabawy.
W plenerowej mennicy można było wybić replikę trojaka olkuskiego. Jednak wszyscy porzucili na chwilę swoje zajęcia, aby obserwować uroczyste otwarcie turnieju.
W imieniu burmistrza otwarcia dokonała Katarzyna Bożek, Sekretarz Miasta i Gminy Olkusz. Miejski Ośrodek Kultury w Olkuszu reprezentował Marcin Wiercioch, Kierownik Działu Organizacji Imprez, a Stowarzyszenie „Zamek Rabsztyn” prezes Jacek Sypień oraz Janina Maryszewska. Wystrzał z działa uzmysłowił wszystkim, że to już! Już turniej trwa!
Barwny korowód ruszył na zamek. Zbroje, kolorowe stroje, łopoczące na wietrze chorągwie…
Zanim oddano się wielorakim rozrywkom, nastąpiła ważna i uroczysta chwila – odsłonięcie tablicy pamiątkowej w bramie zamku, poświęconej Marianowi Maryszewskiemu (1935-2007), założycielowi i pierwszemu prezesowi Stowarzyszenia „Zamek Rabsztyn”, a także inicjatorowi wspaniałych turniejów rycerskich w Rabsztynie.
Była to bardzo wzruszająca chwila. Obecny prezes Stowarzyszenia, Jacek Sypień i Janina Maryszewska wspominali człowieka, który zapoczątkował to, o co teraz dbają inni i będą dbały następne pokolenia. dokonała Janina Maryszewska.
Wokół zamku toczyły się liczne konkurencje rycerskie, zabawy, turnieje i konkursy dla najmłodszych i dorosłych. Każdy mógł przez chwilę być rycerzem, każdy mógł wypróbować dostępną broń i sprawdzić swoje siły.
Zachwycający był pokaz tańców dawnych, elegancki i wysmakowany.
Nieprzebrane tłumy ściągnęła bitwa o zamek.
Huk wystrzałów, szczęk oręża, trup ścielący się gęsto… a u źródeł konfliktu, jak często w historii, kobieta.
Zwiedzanie zamku z przewodnikiem miało niesłabnące powodzenie.
Wieczorne walki rycerskie były ostre jak miecze. I niebezpieczne. Tu nikt niczego nie udaje, walka jest prawdziwa. Tak prawdziwa, że jeden ze średniowiecznych rycerzy potrzebował współczesnego pogotowia. Ale wszystko dobrze się skończyło.
A pierwszy dzień zakończył widowiskowy fireshow, pokaz tańca ognia.
Drugi dzień, też chłodny, choć z przebłyskami kapryśnego słońca, był równie atrakcyjny, choć krótszy.
Turnieje, pokazy, walki rycerskie, rozrywki dla każdego.
Kat i inkwizytor zachęcająco wołali, że dziś, w promocji, tortury całkiem za darmo! Potęgę reklamy udowodnił podsłuchany dialog. Ojciec do córki: - Chcesz na tortury? Córka: - E-e... - Ale dziś za darmo!
Wielu widzów przyciągnął pokaz jazdy i walki rycerza konnego. I koń, i rycerz wykazali się ogromną zręcznością i wielkimi umiejętnościami. Wszyscy śledzili ich zmagania z zapartym tchem.
Turniej Rycerski zakończył występ zespołu muzyki celtyckiej i dawnej Stout.